Wydaje się to drobiazgiem – stoisz na przystanku, zerkasz w stronę nadjeżdżającego autobusu lub tramwaju i podchodzisz bliżej, żeby szybciej wsiąść. To zachowanie powszechne, ale… niebezpieczne. Pojazd może „zahaczyć” oczekującego pasażera, wózek z dzieckiem, rower lub chociażby kogoś ochlapać.

Bezpieczna odległość – ile to jest?

Oczekując na przyjazd autobusu lub tramwaju, należy mieć na uwadze bezpieczną odległość od krawężnika. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że tak duże środki transportu (nie mówimy tu wyłącznie o naszych wozach, ale i ciężarówkach czy różnego rodzaju wozach technicznych) potrzebują przestrzeni nie tylko z przodu, ale także z boku i z tyłu, szczególnie w czasie skrętu. Poza tym kierowcy lub motorniczowie często nie widzą dokładnie pasażerów znajdujących się tuż przy krawędzi peronu czy krawężnika.

Dajmy kierującym przestrzeń, która zminimalizuje ryzyko „zahaczenia” np. przez lusterko, stając w bezpiecznej odległości od nadjeżdżającego pojazdu. Umożliwi im to również podjazd jak najbliżej krawężnika, co zagwarantuje innym współpasażerom wygodne wysiadanie i wsiadanie.

Dlaczego to takie ważne?

• Tramwaj i autobus są ogromnymi wozami i nie zatrzymają się tak sprawnie jak samochód osobowy – mają dłuższą drogę hamowania.
• Lusterka boczne autobusów wystają nawet kilkadziesiąt centymetrów poza obrys pojazdu – wystarczy moment nieuwagi, by zostać uderzonym.
• Duże, rozpędzone pojazdy generują powiew powietrza, który może spowodować zachwianie równowagi osoby znajdującej się w pobliżu nadjeżdżającego pojazdu.

Dwa kroki do tyłu

W oczekiwaniu na autobus lub tramwaj, cofnijmy się o jeden albo dwa kroki od krawędzi peronu, przystanku czy chodnika. Ten mały „gest” może uratować zdrowie, a nawet życie. Unikajmy  także rozmów przez telefon w obrębie torowisk czy noszenia słuchawek, które mogą zagłuszyć dźwięk ostrzegawczy pojazdu.

Przewrotnie ten jeden „kroczek w tył” umożliwia wiele kroków do przodu, w kierunku bezpiecznej i przyjaznej komunikacji publicznej.